Główną atrakcją o jakiej się czyta w tym chrześcijańskim regionie są dość specyficzne obrzędy pogrzebowe. Jedna duszyczka może tutaj czekać na pogrzeb wiele lat konserwując się w formaline, a wszystko dlatego, iż pogrzeb to całkiem niezła impreza zarobkowa. Każdy uczestnik pogrzebu przynosi dla zmarłego dary, głównie są to bawoły na których umieszcza się sprayem imię darczyńcy, tak aby w przyszłości było wiadomo kto ile podarował i ile trzeba oddać na pogrzebie - rewanżu. Jako turysta podobno możesz podarować paczkę papierosów, która staje się przepustką bycia widzem, ale osobiście nie udało nam się dotrzeć na taką ceremonię ze względu na to, że miejscowi ustalili, iż to dobry zarobek i możesz tam się pojawić tylko z miejscowym przewodnikiem za dość grube pieniądze. Olaliśmy przewodnika i chcieliśmy w miarę możliwośi wprosić się samemu na stypę, ale udało się jedynie zobaczyć końcówkę, a mianowicie krojenie mięsa bawolego, przyzdobione domy, wystrojone kobitki i całą otoczkę towarzyszącą pochówkowi. Mysląc o zarzynaniu tych zwierząt dla widowiska i zabawy obawiam się, że za wiele nie straciliśmy. Całą okolicę przemierzyliśmy na skuterze (60.000Rp/dzień) w kolejności zajeżdzając do ciekawszych jak się początkowo wydawało atrakcji turystycznych. Baby grave było pierwsze. Legenda głosi, że dopóki ciała niemowląt są chowane w dzrzewie doputy drzewo jest zielone i żyje. Oczywiście przy schodkach do tego dziecięcego grobowca jest ustawiona budka, w której urzęduje babka sprzedająca bilety za 20.000Rp. Powstał pomysł kupienia biletu na początek dla jednej osoby, żeby sprawdziła czy w ogóle to miejsce jest tego warte. No więc poszłam. Wracając z moich ust wydobył się, że tak powiem delikatnie łańcuszek słow niezadowolenia. Michałowi wystarczył jedynie rzut oka na zdjęcie. Z resztą zobaczcie sami jaki żal (patrz załącznik). Tę samą procedurę biletową ze zamianą ról uskuteczniliśmy przy kolejnej atrakcji. Jak się okazało widok spod budki biletowej na skałę, w której stały lalki będące imitacją zmarłych był niewiele gorszy. I na tym zakończyliśmy podążanie za punktami turystycznymi w wioskach, oddając się jeżdzie na skuterze i podziwianiu przepięknych widoków.
Ceny za pokój są wysokie ze względu na turystyczny charakter regionu Tana Toraja. Najtańszy hotel w mieście to Wisma Maria 1, pokój/2os kosztuje 88.000Rp ze śniadaniem, które z perspektywy dotychczasowej podróży ocenianiam jako najlepsze.