Turystów masa, a przez to trudno o tani nocleg. We wszystkich hotelach umówili się, że najtańszy pokój kosztuje 10$. My alternatywnie bez turystów, choć za taką właśnie cenę zamieszkaliśmy w pokoju nad barem, do którego przyciągnęła nas taka oto tabliczka: "3000 fresh beer". Tutejsze uliczki zupełnie nie przypominają dotychczas poznanego Wietnamu i jest wyjątkowo europejsko. Piękne kamienice, mosty, lampiony, pamiątki i do tego mnóstwo sklepów, gdzie biali szyją sobie ubrania na miarę. Stare miasto objęte jest strefą biletową, natomiast zajście od innej strony, aby ominąć nieporozumienie posiadania biletu nie stanowi żadnego problemu. Wystarczy przejść przez knajpę lub boczną nieturystyczną ulicą.