Autostopem przejechaliśmy niecałe trzysta kilometrów, a dalej ruszamy pociągiem, gdyż już nie za wiele czasu pozostało nam w Chinach. Trzeba przedostać się na zachód w stronę Kaszgaru, a więc przesiadamy się na dobre w nocne pociągi. Jakimś cudem udało się kupić jeszcze w trwającym tygodniu świątecznym bilet na trasie Wuhan - Shanghai za 150Y w wersji stojącej. Na szczęście zajęliśmy kawałek podłogi i jakoś przetrwaliśmy piętnastogodzinną przeprawę.
W Wuhanie spędziliśmy noc w hostelu Path Finder Youth z organizacji Hostelling International, który znajduję się na 368 Zhong Shan Road, jakieś 25 minut pieszo od dworca. Łóżko w dormie, który znajduje się na strychu kosztuje 40Y. Hostel mieści się w budynku dużej kamienicy, w której pełno jest róznych malunków i podpisów na ścianach. Wygląda naprawdę imponująco, ale brakuje atmosfery. Miejsca na integrację i wspólne piwko mnóstwo, ale Chińczycy nie bardzo reflektują. Stanowczo za mało Polaków tam przybywa ;) , ale w Wuhanie chyba nie wiele jest do zobaczenia.
Mały komunikat: większość Chinek nie goli pach.