Oczywiście warte do podziwiania są bliźniacze wieże - Petronas Tower (452m, szósty i siódmy największy budynek na świecie), tu nie ma co opisywać to po prostu trzeba zobaczyć.
Jaskinie Batu to miejsce pielgrzymek Hindusów gdzie nadziewają, przekuwają i kaleczą swoje ciała w imię swojej religii podczas corocznego święta Thaipusam. Na codzień można za darmo zwiedzać to miejsce i oczami wyobraźni zobaczyć dziwności jakie tam wyprawiają. Jaskinie położone są 13 km od Kuala Lumpur i można dojechać do nich pociągiem ze stacji KL Sentral station za 2RM w jedną stronę. Statua Murugana przed jaskinią jest naprawdę duża i rozmiary jego pośladków zapierają dech w piersiach jak dwuplecakowcy* zwykli opisywać.
*dwuplecakowiec: nowy gatunek człowieka poruszający się zawsze z dwoma plecakami; jeden większy, normalnie jak przystało na człowieka na plecach, a drugi mniejszy z najcenniejszymi przedmiotami jakie posiadają (tak żeby było wiadomo co kraść) na przedzie.
Jeżeli komuś przyjdzie załatwiać wizę chińśką w malezyjskiej stolicy, punkt wizowy znajduje się tuż obok stacji metra Ampang Park w budynku OSK Bank of China (zdjęcie w załączniku). Cała procedura trwa 3 dni robocze. Należy się stawić z kopią paszportu (strona ze zdjęciem i z ostatnią pieczątką wjazdu do Malezji, ksero jest na miejsu), jednym zdjęciem oraz wypełnić formularz wizowy, który zawiele bardzo dużo pytań. Na szczęście są wyrozumiali i nie jest konieczne podawanie dokładnych informacji o planowanych miejscach pobytu. My ubiegaliśmy się o wizę dwukrotnego wjazdu i wpisaliśmy 60 dni na każdy wjazd, co było następnego dnia tematem naszej krótkiej rozmowy z urzędniczką. Sam odbiór był niezmiernie sprawny, pani podała kwotę do zapłaty (456RM/ 2os.), numer okienka, a druga pani wysunęła nasze paszporty z gotową wizą.
Noclegi: najwięcej hosteli jest w Chinatown. Wszystkie rezerwowałam ze strony hostelbookers.com. Odradzam Dragon Hostel ze względu na masowo przewijających się tam turystów oraz mało komfortowe warunki. Tuż obok dragona spaliśmy w Ribbon Stayyz Bed & Breakfast Guesthouse. Był bardzo w porządku, nowy i czysty, 20RM za dorm /os. z klimatyzacją, ze śniadaniem (nieograniczona ilość tostów z dżemikiem) oraz całodobową możliwością picia kawy i herbaty. Chociaż istnieje szansa, że to własnie tam pogryzły mnie pluskwy. Tego stanowczo nie polecam, gdyż bardzo swędzi. Travel Hub - 20RM za dorm /os. z klimatyzacją, ze śniadaniem oraz całodobową możliwością picia kawy i herbaty. Jeśli miałabym wybierać ze wszystkich powyżej to byłby to właśnie Travel Hub; przyjemna atmosfera i pełna swoboda poruszania się.