Istnieją dwa przejścia graniczne między Wietnamem, a Chinami.
Oba przejezdne pociągiem, bezpośrednio z Hanoi. Bilet pociągowy (hard seat) do Lao Cai kosztował 130 000VND /os, ale cena zależna jest od wyboru pociągu, których każdego wieczoru, średnio co godzinę odjeżdza ok. sześciu. Podróż trwa dzięsięć godzin i na twardym siedzeniu nie należy to tych najwygodniejszych, ale to co się dzieje w wagonie jest warte przeżycia. Na miejscu, w Lao Cai pełno autokarów i naganiaczy na wycieczki do Sapa. Po wyjściu z dworca, aby dojść do granicy należy zacząć maszerować w prawo, a potem ciągle prosto jakieś dwadzieścia minut. Przy granicy kręci się sporo osób, u których można wymienić pieniądzę, jednak cena jaką proponują za chińskie juany daje wiele do życzenia, dlatego polecam walutę wsześciej wymienić w Hanoi. Nie ma co liczyć, że w Chinach wymienią wam pieniądze sąsiada, przyjmują tylko dolary, euro i ewentualnie funty. Procedury graniczne przeszły bardzo sprawnie i obawy dotyczące rewizji odeszły w zapomnienie, a przewodniki pozostały w plecakach i stąpaliśmy już po chińskim lądzie.
Chcąc wydostać się stopem czeka was spory spacer w kierunku autostrady, a w naszym przypadku skończyło się to autostopowym niepowodzeniem i po przespaniu się w namiocie przy stacji benzynowej wylądowaliśmy na dworcu autobusowym na przedmieściach Hekou. Bilet do Yuanyang kosztował 52 yuany (odjazd 6:10 lub 9:30).